Jako fizjoterapeuta odradzam używanie chodzików, ponieważ nie stymulują one rozwoju dziecka. Chodziki przyspieszają chodzenie dziecka, które nie jest na to jeszcze gotowe. Chodzik przytrzymuje dziecko, nawet jeśli nie opanowało ono umiejętności utrzymania sylwetki w pionie. W rezultacie dziecko może mieć problemy z kręgosłupem i wadę postawy.
Dziecko w chodziku niebezpiecznie obciąża nóżki i miednicę. Podczas samodzielnego chodzenia, dziecko ćwiczy wszystkie mięśnie oraz równowagę; w chodziku zaś pracują głównie mięśnie nóg. Może to skutkować skracaniem mięśni i deformacją kończyn dolnych.
Kiedy dziecko odpycha się paluszkami źle stawia stopy, w nienaturalny, niewłaściwy sposób pracują też mięśnie. Pierwsze próby chodzenia najczęściej będą wiązały się z niewiedzą, jak przenosić ciężar ciała z jednej nóżki na drugą, a gdy maluch zostanie włożony do chodzika zbyt wcześnie pojawia się skrzywienie kręgosłupa. Dodatkowo, w nieprawidłowy sposób obciążone są biodra maluszka. Dziecko, które często jest wkładane do chodzika, może mieć w związku z tym liczne problemy zdrowotne.
Dziecko korzystające z tego sprzętu nie ćwiczy zmysłu równowagi nie ma przecież takiej potrzeby. Podczas nauki właściwego chodzenia nie potrafi też właściwie ocenić odległości, gdyż wcześniej przebywało w nietypowej konstrukcji. Skutki mogą być poważne maluch uczący się chodzić, nie ma umiejętności wypracowanych przez raczkowanie, więc przewraca się i uderza znacznie częściej. W efekcie zaczyna odczuwać strach i stawia pierwsze kroki później, niż jego rówieśnicy.
Niemowlę w chodziku wydaje się być zabezpieczone przed wieloma zagrożeniami. W rzeczywistości tak nie jest. Dzieci w chodzikach są bardzo narażone na wszelkiego typu upadki. Dziecko szybko nabiera nie tylko tempa przemieszczenia się, ale też odwagi. Wystarczy jednak wystający próg czy otwarta bramka zabezpieczająca domowe schody, by doszło do nieszczęśliwego wypadku.